Najnowsze wpisy


Ojojoj
Autor: samotnosc-1
03 stycznia 2009, 12:41

Coś ostatnio nie idzie mi to prowadzenie blogu... tak żadko tu zaglądam i nie chce mi się pisać o tych dennych zdarzeniach w moim życiu, więc może jeszcze czasem tutaj zajrzę, ale nie wydaje mi się, żebym to jakoś często robiła...

 

Do zobaczenia nie wiem kiedy ... Cry ...

No i po
Autor: samotnosc-1
15 grudnia 2008, 14:59

Heh dzisiaj mięliśmy spóźniony mikołajkowy występ, który przygotowywaliśmy półtora tygodniaLaughing Nie musże chyba mówić co z tego wyszło?? Oczywiście kompletna klapa, tak że odwołali nasz drugi występ (bo powinniśmy występować dla młodszych klas i osobna dla starszych)  Tongue out

 

Ja tam się nie przejmuję, chociaż koleżanki mówiły, że jak sły korytarzem to za nimi wołali coś tam gwiazdy ekonoma czy coś  i się pytali czy to, że koleżanka spadła ze schodów sceny podczas pokazu mody to było zaplanowane, ale oczywiście, że nie Tongue out

 

Nasza pani od polskiego powiedziałą, że to była "żenada" i tym że jej się strasznie nie podobało tak właściewie się wszyscy martwią, ale ja nie, bo jak z nią rozmawiałam trochę w godzinę po "występie" oczywiście nie na temat naszego występu to była dla mnie miła...InnocentUndecided

 

Echhhh Całuski dla Was :*

Mikołajki :)
Autor: samotnosc-1
08 grudnia 2008, 15:06

No to jak nosi tytuł tej notki będzie między innymi o mikołajkach. Właściwie to nie mam zbytnio co o nich pisać poza tym, że rozdawałam cukierki na imprezie na starym rynku w mieście Laughing Oczywiście z koleżankami też sobie trochę uszczknęłyśmy z tych słodkości Tongue out

 

A tak poza ym to kiedyś tam byłam w sąsiednim mieście na zakupach w nowym centrum handlowym i sobie nic nie kupiłamTongue out Taaa tylko jak stałam na przystanku, autobus mnie ochlapał Surprised ja nic nie poczułam, ale widziałam po minach siostry i koleżanki, że było mokro ze mną No i jeszcze po śmiechu jakiś kolesi z przystanku Embarassed Ale ja też się z tego śmiałam, tylko jak wróciłam do domu to się przeraziłamYell Cała z tyłu  byłam w brudne plamki Yell NO TRUDNO!

 

W piątek byłyśmy z K. i dwoma innymi koleżankami na pizzy... Nie no fajnie było dopuki nie doszło do nas jeszcze dwóch znajomych... Ale najlepsze było to, że ja na tą pizzę szłam prosto ze szkoły z biznesu, a w szkole mi się plecak rozwaliłLaughing , więc powiedziałam koleżankow, żeby mi worki jakieś przyniosły i później szłyśmy: ja z plecakiem rozwalonym niesionym do góry nogami, a dwie koleżanki jeszcze każda z workiem książekLaughing

 

Ostatnio mnie K. denerwuje trochę :/ :/, no ale jakoś to chyba przeżyję :/ :/ Przynajmniej spróbuję :/ :/ W końcu nie musimy się tak często spotykać, chociaż i tak już żadko się widujemy :/ :/

Nareszcie odpoczynek!
Autor: samotnosc-1
19 listopada 2008, 18:37

Co za szkoła! Codziennie coś zadane, czegoś trzeba się uczyć, a  wczoraj to jeszcze plakat robić ;/

 

No ale oceny są w miarę, w miarę, więc jestem zadowolona, no tylko nie dosypiam...

 

W sobotę jadę do koleżanki znowu z  matmy się uczyć, bo Ona pisze poprawę...

 

Oj ale mnie moja Babcia denerwuje! Cały czas mi powtarza żebym sobie buty na zimę kupiła, a jej ciągle odpowiadam, że obeszłam wszystkie sklepy i nic, tylko jedne mi się buty podobały, ale były drogie. A Ona ciągle swoje, żebym kupi/ła, żebym kupiła, nawet te drogie... szlag człowieka trafi kiedyś ;/

 

No ale dzisiaj mam chwilę odpoczynku, lekcje odrobione nauczyć się nie ma zbytnio co i jest coooooool :)

I cały czas do przodu
Autor: samotnosc-1
05 listopada 2008, 14:46

Tamten tydzień odało mi się jakoś przetrwać i ten też już jest w połowie, więc jest ok Smile

 

A dzisiaj nawet nie musiałam na lekcjach siedzieć, tylko nasza wychowawczyni wymyśliła, żebyśmy sobie zorganizowali ognisko Tongue out No i kolega załatwił miejscówkę - zwierzyniec w nadleśnictwie, zapłaciliśmy  1zł i poszliśmy Laughing

Było trochę nudno, ale to nic - ważne, że nie było lekcji Tongue out

 

A w ten weekend począwszy od piątku 7.20 rano do 14.00 w poniedziałek byłam w domu tylko 10  minut. No bo w piątek poszłam na lekcje, zaraz po nich miałam business english. Potem przyjechała po mnie mama  i zawiozła mnie do babci. Tam nocowałam, a w sobotę rano przyjechała po mnie i babcię ciocia i wzięła nas na cmentarz (Dzień Zmarłych) i do siebie na obiad. Jak byłyśmy u cioci, zadzwoniła do mnie koleżanka z nowej klasy z zapytaniem, czy bym do niej nie przyjechała w niedzielne popołudnie, że by pouczyć się z matmy, bo w poniedziałek mieliśmy mieć klasówkę. W niedzielę o 15.00 miała po mnie przyjechać ze swoim wujkiem (dwudziestoletnimInnocent) i miałam u niej nocować i w poniedziałek razem pojechać autobusem do szkoły. Oczywiście na wszystko się zgodziłam, także po obiedzie pojechałam spowrotem do babci na jeszcze jedną noc, a za drugi dzień między 13.00 a 14.00 miała po mnie przyjechać mama i wziąć mnie do domu, tak żebym mogła się przepakować i spokojnie poczekać na koleżankę i jej wujka. No ale oczywiście moja mamusia kochana poprostu musiała się spóźnić i przyjechałą po mnie dopiero za piętnaście 15.00. Tak wieć jak dojechałam do domu szybko się przepakowałam i pojechałam do koleżanki. Tam robiłyśmy zadania z matmy do 1.00 w nocy, a o 5.00 miałyśmy wstać na autobus, który z łaski swojej nawet nie przyjechał i pojechałyśmy innym z pobliskiego miasteczka, ale godzinę później więc suma summarum mogłyśmy sobie spokojnie godznkę dłużej pospać! Yell Oczywiście w szkole przymulałyśma, a jak tylko doszłam do domu poszłam się zdrzemnąć, bo miałam jeszcze przed sobą naukę na klasówkę z geografii. Tak, tylko z tej drzemki wyszło, że dłużej spałam niż tej nocy, bo 6 i pół godziny od 16.00 do 22.30...

 

P.S. Prezent oczywiście się K. podobał CoolLaughing

I trza (:D) się uczyć :P
Autor: samotnosc-1
25 października 2008, 18:05

O raju ja nie wiem, jak to nauczyciele zrobili, ale w przyszłym tygodniu będę miała 4 sprawdziany i dwie kartkówki... a jeszcze dzisiaj odrabiliśmy 10 listopada... No ale chyba sobie jakoś poradzę? :)

 

Wczoraj K. miała urodziny i sobie wymyśliłam, że nawet jeśli nie będzie wyprawiała jakiejś imprezki dla przyjaciół to i tak Jej coś dam. A to coś to będzie praca namalowana przeze mnie farbami olejnymi w antyramie i z dedykacją. To dlatego, bo kiedyś Jej obiecałam, że dla Niej coś namaluję i ładnie się z tego prawda?

 

Dobra lecę, bo oczywiście moja mama ledwo przyjechała, już mnie wygania :P

O wypadku, szkole i innych pierdołach 2...
Autor: samotnosc-1
16 października 2008, 15:22

No w szkole, jak to w szkole - dużo nauki, ale nie tylko. Ostatnio był ona przeplatana próbami śpiewu i gry do dzisiejszej Mszy. Ja grałąm na gitarze. To wszystko dlatego, bo nasza szkoła jest imienia Jana Pawła II, a chyba każdy wie, co dzisiaj za data jest i z czym związana?

Graliśmy sobie więc dzisiaj - 5 gitarzystów i ok. 12 śpiewaków i nawet dobrze nam to wyszło

Kończę bo siostra przyszłą :/

 

 

O wypadku, szkole i innych pierdołach :)
Autor: samotnosc-1
16 października 2008, 15:10

No wiem, że jestem szybka z pisaniem co się u mnie dzieje, ale tak jakoś nie mam czasu tutaj zaglądać...

 Tak więc w środę tydzień temu jechałam sobie z klasą do teatru do Poznania, a tu nagle pod Poznaniem nasz autobus wylądował w rowie, bo jakiś mądry ktoś chciał nas wyprzedzić na trzeciego i  nasz kierowca, żeby uniknąć wypadku skręcił gwałtownie. O mały włos, a byśmy wylądowali  przewróceni na bok, ale na szczęście tak się nie stało i cała historia skończyła się na paru siniakach, jednym prawie-limie, jednym przesuniętym barku i kilku bólach głowy oraz dwuipółgodzinnym czekaniu na nowy autobus.

Oczywiście nie przerwaliśmy wycieczki i pojechaliśmy do Starego Browaru na zakupy (oczywiście sobie nic nie kupiłam :/ ) a potem na spektakl do Teatru Nowego na "Ożenek", który, mimo że był komedią mi się osobiście nie podobał...

Na szczęście droga powrotna do domu już nie była taka feralna :)

Hmmmm
Autor: samotnosc-1
04 października 2008, 18:31
No w szkole nadal bez zmian - klasa spoko, nauki dużo... W domu siostra mnie wnerwia, bo na za dużo sobie pozwala w stosunku do momej mamy i to ta młodsza! W przyszłym tygodniu jadę sobie do Poznanin ze szkołą. W poniedziałek na coś tam o języku angielskim, nawet nie wiem na co :P W środę też, ale z klasą i kilkoma osobami ze szkoły do teatru i ogólnie tak sobie pochodzić... Niedawno z klasą pojechaliśmy na wykopki :) Oczywiście nie obyło się bez rzucania się ziemniakami i przejażdżki ciągnikiem :D No i wyszło, że średnio nazbieraliśmy 800 kg na łepka i dosteniemy za to prawie 25 zł każdy. Tata mi zafundował rolki :)))))))))) są super i chyba zaraz pójdę mimo mrozu (prawie) się na nich przejechać :) Nowe koleżanki z nowej klasy namówiły mnie, żebym grała na gitarze u nich w scholi, bo jedna z nich nie ma z kim grać. Spodobał mi się ten pomysł i zaciągnęłam ze sobą K. :D Jutro pierwszy raz gram z nimi na mszy w kościele :) no oczywiście w piątek przyszłam do nich na zbiórkę scholi, żeby poćwiczyć i się zgrać z koleżanką i było fajnie. Niedawno "spotkałam" na ulicy 50 złotych :D fajnie nie? i niech mi ktoś teraz powie, że "pięćdziesiąt złotych na piechotę nie chodzi" !! :P
Miał miał
Autor: samotnosc-1
19 września 2008, 19:56

Dzisiaj mięliśmy w szkole otrzęsiny tzw. "kotowanie".

Myślałam, że nie przeżyję tego dnia!! Rano ledwo się z łóżka zwlekłam...Yell

 

I wiecie co?? Wcale nie było tak źle!!!Surprised

Musieliśmy ubrać kocie ogony, uszy, zrobić sobie wąsy i nos i potem było kilka konkurencji: picie mleka (mięliśmy trzecie miejsce), zwijanie kłębka (pierwsze), miss i misster koci, śpiewanie hymnu kociego wcześniej przygotowanego, śpiewanie z gazety jakiegoś fragmentu artykułu (5 miejsce na sześć, ale mięliśmy fajnie!!) spontanicznie i malowanie swojego wychowawcy, a później wychowawca ma zgadnąć, która praca jego przedstawia, ale nasza wychowawczyni się spóźniła na to i zamiast niej rozpoznawał nasz przewodniczący i oczywiście od razu wiedział, którą my rysowaliśmy. Wcale mu się nie dziwię, bo kto inny by narysował biologiczkę jako gołą babkę z drzewkiem i listkami na wdziękach, jakimiś gałązkami zamiast brwi i śmietnikami to sortowania śmieci w tle? Kiss Oczywiście tylko mój kolega z moją niewielką pomocą!Laughing

 

A tak ogólnie to nwet w-fy się przyjemniejsze zrobiły, bo na sali ćwiczymyLaughing No pomijając fakt, ze dzisiaj przez całe pół godziny wykonywaliśmy intensywne ćwiczenia... Ale wcale nie było aż tak źle!!! Przeżyłam!!! O!!!Surprised

 

No tylko jakoś nie lubię do swojego domu wracać...Undecided

 

A jutro mayby na  dyskotekę? MożeLaughingTongue out

Ale na pewno na zakupki z K.Laughing

Trochę przyćmione światełko w tunelu
Autor: samotnosc-1
12 września 2008, 18:18

Dzisiaj w szkole było fajnie Tongue out

Dostałam się na ten kurs!!! Podobno z całkiem dobrym wynikiem Laughing  A koleżnka żałowała, że się jednak ze mną nie założyła o te 100zł, że się dostanę, bo mówiłam, że się nie dostanę, a Ona twierdziła, że nie ma szans, żebym się nie dostałaTongue out

Taaaa tylko, jak mi się odechce chodzić to kilkutysięczną karę się płaci czy coś takiego!! Muszę się dowiedzieć dokładnie o tym...

Ten kurs jest fajny, bo to później jakiś certyfikat się dostaje i to chyba mi się referencje podnoszą, co?? Ale z drugiej strony to są cztery godziny lekcyjne w piątek po południuUndecided  

Ale i tak chyba nie mam zbytniego wyboru już, więc idę na ten kurs i koniec! Później będę sobie zato wdzięcznaTongue out

Tylko, że z mojej klasy nikt się więcej nie dostał i nie wiem kto tam w ogóle jeszcze będzie chodził... Może mój kuzyn albo koleżanka z klasy w gimnazjum... no zobaczymy!!  Nie powinnam żałowaćWink

 

Ale mi się dzisiaj miło zrobiło, jak nasza wychowawczyni powiedziała w klasie, że się dostałam na ten kurs i to podobno z dobrym wynikiem... aż urosłam kilka centymetrówLaughing

A później jak mnie, moją koleżankę i dwóch kolegów wysłała po filiżanki do księgowości i się okazało, że jedna czy dwie osoby by wystarczyły, żeby je przynieść i się śmialiśmy, że reszta to obstawa, a kolega powiedział, że z taką obstawą to by wszędzie poszedł to już w ogóleKiss

 

To ostatnie zdanie to jakoś tak mi wyszło, że sama się w nim ledwo łapięTongue out

 

Taaaa ten cały dzień w ogóle byłby super, gdyby nie to, że dzisiaj było zebranie z rodzicami... Wiadomo: nowa wychowawczyni, nowe zasady i w ogóle wszystko  nowe to wypadałoby mojej Mamie iść na tą wywiadówkę.. ale Jej się nie chciało!! "Bo to tylko będzie wybieranie trójki klasowej i sprawy organizacyjne." usłaszałam od Mamy, gdy się pytałam dlaczego nie poszła... Jak zwykle gdy chodzi o moje wywiadówki!! Tak, ale to nie Ona później musi słuchać pretensji wychowawcy, czemu to  nikogo z rodziców nie było na wywiadówce!! I co ja mam powiedzieć wychowawczyni? Że mamie się nie chciało? Czy tak jak to Mama proponowała: że Mama wrzucała węgiel? Fakt: wrzucała węgiel z moją Siostrą,  ale skończyła prawie na dwie godziny przed wywiadówką!! Yell

 

I JESZCZE DZIĘKI WAM MODRZAK I KOLEJNY-DZIEŃ ZA WSPARCIE I ZAINTERESOWANIE LaughingLaughing

CAŁUSY DLA WAS :* :* :* :*

Lekkie załamanie
Autor: samotnosc-1
11 września 2008, 14:47

Te w-fy są dobijające!

We wtorek na w-fie biegaliśmy na ocenę na 800m... Co tu dużo mówić...? Ja choruję na astmę, ale zawsze na w-fach normalnie ćwiczyłam, nawet frekwencję ćwiczenia miałam zawsze najwyższą w klasie, bo 100%... A teraz jak biegłam te 800m i byłam tak w połowie to myślałam, że płuca wypluję! Oddechu nie mogłam złapać, ale biegłam dalej... to pewnie przez to, że chwilę wcześniej przebiegałam przez dym, bo ktoś sobie w pobliżu rozpalił ognisko - bardzo mądre jest takie bieganie w dymie!!YellYell

W rezultacie miałam jeden z najgorszych czasów w klasie... A po biegu przez bitą godzinę mnie głowa bolała...

 

A dzisiaj biegaliśmy w sztafecie. Ekstra! Chyba nie muszę pisać, że przeze mnie nasza czwórka miałą zawsze ostatnie miejsce? O, przepraszam! Za ostatnim razem mięliśmy drugie, bo ja biegłam w ostatniej zmianie i zdaje mi się, że koledzy z innych drużyn, co biegli w zmianie ze mną specjalnie biegli za tym ostatnim razem wolniej, żeby mi dać fory... i w ogóle koleżanka, która biegła pierwsza zaczynała jakieś 7m przed pozostałymi, czyli z lepszej pozycji...

I jak ja mam się teraz czuć?  Frown Katastrofa totalna...

 

A aaa jeszcze się dowiedziałam, że jeden kolega nie biegł na 800m, bo ma astmę i o tym powiedział w-fiście... Też bym powiedziała, że mam, ale teraz to nie będzie wyglądało wiarygodnie... Jak myślicie?  Ale zresztą ja bym nawet chciała wszystko robić jak inni, tylko żeby mnie oceniał tak z przymrużeniem oka... Bo co jak mi wstawi za to 800m jedynkę? To za kolejne biegi też będę miała jedynki i klapa! Bo on powiedział, że gimnastyki na ocenę nie będzie robił, a ja bym wolała stanąć na rękach, czy zrobić jakiś przewrót w przód i jakąś czwórkę załapać niż na samych pałach lecieć... MASAKRA

 

Dzisiaj pisałam taki test sprawdzający umiejętności z angielskiego, bo chcę się dostać na refundowany z unii kurs Buissnes English (nie wiem czy tak to się pisze). Był prosty, co nie znaczy, że mam wszystko dobrze i się tam dostanę, ale spodziewałam się czegoś trudniejszegoSmileSmile  Może mi się uda??

Idę się uczyć tej fonetyki angielskiej, bo jutro kartkówka z tego!!!

AAAA i jeszcze sprawdzę, czy od tego biegania z astmą może mi się coś stać...

 

Z życia szkolnego
Autor: samotnosc-1
08 września 2008, 15:15

Nadal uważam, że mam świetną klasę. "Nadal", bo biorę pod uwagę fakt, że może jeszcze "wyjść szydło z worka"... Ale mam nadzieję, że tak się nie stanie...

 

Ogólnie jest fajnie w szkole... Na angielskim jest śmiesznie, bo mamy teraz fonetykę i Pani nas uczy poprawnej wymowy. Ona powie jakieś słówko, zapisze je na tablicy normalnie i fonetycznie, a później każdy po kolei musi je powiedzieć... Heh dzisiaj akurat było między innymi słowo "Friday" i mnie przez pięć minut męczyła o wypowiedzenie tego słowa: bo to trzeba język wytknąć i powiedzieć "fajdej" czy coś w tym stylu...ale ja nie mogłam ze śmiechu wytrzymać i nie mogłam tego wypowiedzieć... klasa się trochę pośmiała ja też i jest ok.

 

W-f są trochę męczące, ale ja tam nie narzekam tylko inni. Fakt: po pierwszy w-f też miałąm zakwasy, a dzisiaj po pierwszym kółeczku wokół stadionu łydka mi po prostu odpadała, ale uważam, że nie jest tak źle! Przeżyję i to! W ogóle zauważyłam, że ostatnio moją dewizą stały się słowa"Przeżyjemy jakoś", które powtarzam ilekroć usłyszę jakieś narzekania koleżanek... No, ale co mam mówić, jak One często narzekają na takie rzeczy, które według mnie są błahostkami?

 

NIe no jest dobrze! Nawet koleżanka mi pozwoliła u siebie zostawiać rower i w ogóle. Tylko dużo zadają do zrobienia i nauczenia, ale trzeba się przyzwyczaić, że to już nie gimnazjum.

 

Koniec. Kropka.

Ślę wszystkim buziaki :* :* :*

Z braku czasu
Autor: samotnosc-1
03 września 2008, 17:04
nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee Właśnie mi się taka dłuuga notka skasowała....... No to teraz tylko napiszę, że w mojej nowej klasie jest fajnie, z wieloma dziewczynami mi się dobrze gada. Tylko w szkole są wąskie korytarze i ciężko się ponich na przerwach poruszać, ale się przyzwyczaję! I muszę 2,5 km do szkoły i tyle samo spowrotem targać bardzo ciężki plecak... nie ma mocnych! Będę jeździć rowerem młodszej siostry! tylko starsza coś mówiła że Ona też chce nim jeździć do pracy... K. możliwe, że się przeniesie ze swojej klasy bio-chem na humana w swojej szkole lub do mojej szkoły do mnie do klasy. Tylko, że nie wiadomo czy do mojej by ją przyjęli, bo nie ma zbytnio miejsc... A chce się przenieść, bo Jej klasa to same przymuły, jak twierdzi i ciężko Jej się dogadać z ludźmi... ale wcale Jej się nie dziwię, jak u Niej do klasy przyjmowali z liczbą punktów minimum 100, a u mnie od 80...
Jeszcze ostatnie wspomnienie wakacji...
Autor: samotnosc-1
01 września 2008, 14:07

Zapomniałam napisać jeszcze, że w czwartek moja młodsza siostra i dwie koleżanki wyciągnęły mnie na plażę pograć w siatkę. WIedizałąm, że tam mają być jacyś kolesie, z którymi one coś tam mają.. ale mi nie powiedziały, że będzimy z Nimi grać w tą siatkę!!! Aż przeklnęłam jak zobaczyłam, ze Oni do nas podchodzą...

 No ale w sumie nie było tak źle! Śmiesznie na pewno, na początku trochę niezręcznie, ale nie powiem trochę wychowania mięli, bo jak grałyśmy w Pyrę, czy też inna nazwa Jajo to mówili jeden drugiemu żeby nie celować tak mocno w dziewczyny czy też zasłaniać nas - to mi się w Nich podobało. Ale tak ogólnie jakieś mi pozostało twż po Nich  trochę niemiłe wrażenie... Może to dlatego że czułam się tam niepotrzebna, bo widziałąm że Im się podobają moje koleżanki...